Menu Zamknij

WSZYSTKO O CZERNIAKU CZ.I

Czerniak to nowotwór, którego wszyscy się obawiamy, ale czy wiemy o nim wystarczająco dużo?

Czy pomimo posiadania pewnych informacji na jego temat, wykorzystujemy je należycie?

Czy jadąc na urlop do ciepłych krajów, nie wyprawiamy także naszych strachów i obaw na wakacje, by nie psuć sobie pobytu i nie ograniczać rozkoszy kąpieli słonecznych?

Śmiem sądzi, że wielu z nas odpowiada: tak, tak i tak!

Niech w tym miejscu pojawi się kolejna mini-baza informacyjna o czerniaku. Jest ich w sieci bez liku, ale im więcej, tym lepiej. Tym liczniejsze będzie grono ludzi, którzy wiedzą, z jakim zagrożeniem wiąże się beztroskie korzystanie z solariów i jak niebezpieczne jest opalanie się bez żadnych ograniczeń. By podjąć skuteczną walkę, trzeba znać wroga.

KOGO CZERNIAK MOŻE DOTKNĄĆ?

Odpowiedź jest mało optymistyczna. Każdego.

Dlaczego?

Bo większość z nas lubi się opala. 

Bo każdy z nas bywa „na słońcu”.

Bo zapominamy o kremach ochronnych.

Bo lubimy korzystać z solariów, gdy mamy w perspektywie wesele wczesną wiosną, gdy nasza skóra jest tak beznamiętnie i nieatrakcyjnie blada.

Bo żyjemy na planecie z dziurą ozonową…

Każdy z nas jest narażony na zachorowanie na czerniaka, bo mamy Słońce, które daje życie, ale i stwarza zagrożenie, gdy nie korzystamy z jego dobrodziejstw racjonalnie.

Oczywiście wśród nas są „wybrańcy”, którzy w sposób szczególny narażeni są na zachorowanie na ten szczególny nowotwór skóry.

Kto powinien uważać szczególnie?

  • osoby o jasnej karnacji (czyli blondyni, rudzi, piegowaci, niebieskoocy)

  • osoby o dużej liczbie znamion barwnikowych (szczególnie w miejscach często podrażnianych, wystawionych na działanie Słońca, w miejscach nietypowych takich, jak podeszwy stóp lub wewnętrzne części rąk)

  • osoby, które mają na koncie oparzenia słoneczne, także te z czasów dzieciństwa

  • osoby, które „trudno” się opalają, opalają na czerwono (czyli zaliczają oparzenie pierwszego stopnia)

  • osoby, w których rodzinie zdarzył się czerniak

  • osoby, które nadużywają usług solariów i kąpieli słonecznych, szczególnie w ciepłych krajach

Te sześć punktów wskazuje na pewną grupę ryzyka, ale czerniak może dotyczyć każdego nawet bruneta, który się w ogóle nie opala, którego skóra dobrze toleruje słońce, nie korzysta z solarium, u którego nigdy nie pojawił się czerniak w rodzinie, ma niewiele znamion i który stosuje kremy z filtrem.

Jak wygląda czerniak w liczbach?

W Polsce w ciągu ostatnich 20 lat liczba zachorowań na czerniaka wzrosła o 300%!!!

Co roku w naszym kraju odnotowuje się 50 000 nowych przypadków nowotworów złośliwych skóry, z czego nawet 3000 to czerniaki. Liczba ta ulega podwojeniu mniej więcej co 10 lat.

Mało optymistycznie, prawda?!

Żeby nie było tak ponuro – nawet 80% przypadków czerniaka jest uleczalna pod warunkiem, że zostaną rozpoznane wcześnie, tzn. we wczesnym stadium zaawansowania. Ale to zależy od nas, bo to my jesteśmy, czy raczej powinniśmy by, pierwszymi diagnostami. Wczesne rozpoznanie zależy od tego, czy zwracamy uwagę na to, jak wyglądają nasze „pieprzyki”, czy się nie zmieniają, czy nie pojawiają się nowe. Od nas zależy także zdrowie naszych bliskich, no bo komu z nas udało się ostatnio dokładnie przyjrzeć swoim plecom. Ciężko. Trzeba mieć kogoś do pomocy.

NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ?

Na szczególną uwagę zasługują nowe znamiona i te już nam znane, które zaczęły się zmieniać.

Co to znaczy, że znamię się zmienia? Żeby łatwiej zapamiętać pewne niepokojące objawy ,wprowadzono algorytm ABCDE. Mając go w pamięci, można dość łatwo i szybko ocenić znamię.

A – Asymetria

Znamię, które nie budzi niepokoju powinno mieć kilka osi symetrii, przynajmniej dwie. Należy oceni, czy dzieląc znamię na dwie połówki, stanowią one dla siebie mniej więcej lustrzane odbicie. Znamiona podejrzane częściej bywają asymetryczne, tzn. ich kształt jest nieregularny i nie można wyznaczyć osi symetrii.

B – Brzegi

W tym punkcie chodzi, by ocenić czy obrys znamienia nie ma nieregularnych, „poszarpanych” granic, wypustek, „odnóży”, etc., co powinno budzić niepokój.

C – Czerwone Czy Czarne

Tu chodzi o kolor. Można przyjąć, że im więcej kolorów ma znamię tym gorzej. Prawidłowe znamię widziane gołym okiem powinno być jednolitego koloru. Plamki, zarówno jasne, sine i ciemne, czerwone, ale także asymetria koloru (część znacznie ciemniejsza, część wyraźnie jaśniejsza), zawsze powinny wzmagać czujność badającego.

D – Duże?

Ten punkt każe nam pochylić się nad rozmiarem znamienia. Większe zmiany powinny budzić większą czujność. Nie jest to jednak reguła, ponieważ, jak powtarzają chirurdzy onkolodzy, każdy czerniak był kiedyś mały. Można przyjąć, że znamiona powyżej 5-6 mm powinien ocenić specjalista. Na szczególną uwagę zasługują znamiona, które według nas się powiększają. Warto taką zmianę zmierzyć linijką, zapisać wynik, a ponowny pomiar dokonać tym samym narzędziem, by ocena była obiektywna.

E – Ewolucja

Ewolucja czyli zmiana. To taki punkt podsumowujący pozostałe. Należy ocenić ogólnie czy obserwowane znamię zmienia się na przestrzeni czasu. By badanie było bardziej miarodajne, można wykonać zdjęcie aparatem fotograficznym, a po pewnym czasie wykonać kolejne w tych samych warunkach i porównać oba ujęcia.

 Jak często oceniać znamiona? Nie tak bardzo często. Odwołam się do prostego przykładu, który będzie przemawiał szczególnie do tych, którzy posiadają potomstwo. Jeżeli wychowujemy dziecko, patrzymy na nie codziennie, przy śniadaniu, czy kładąc je spać. Nie widzimy, jak rośnie, jak się zmienia, bo patrzymy na nie cały czas, a zmiany zachodzą stosunkowo wolno. Tak samo jest ze znamieniem. Jeżeli nasza ocena będzie odbywać się pięć razy w tygodniu, łatwo przeoczymy zachodzącą w nim metamorfozę. Dokładny „przegląd” raz w miesiącu wystarczy. Paniom proponuję, by połączyć to z comiesięcznym badaniem piersi (bo przecież robicie to regularnie Drogie Panie, prawda?).

Proszę przyjąć zasadę, że jeżeli jakieś znamię uważamy za niepokojące, tzn. że niepokojącym ono jest w istocie i warto udać się na kontrolę do specjalisty. Lepiej usłyszeć od lekarza, że na tę zmianę szkoda tracić czas, niż później pluć sobie w brodę, że coś się zbagatelizowało. Wykorzystajmy to, że czerniak w większości przypadków tworzy się na skórze, a więc w miejscu, które możemy zobaczy, ocenić i w porę zareagować bez dodatkowych badań.